Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Złotnik – ubogi rzemieślnik czy bogaty artysta?
#1
Kilkaset lat temu zawód złotnika stawiany był na jednym z pierwszych miejsc w hierarchii rzemieślniczej. W królestwie polskim przedstawiciele tego fachu mogli liczyć na szereg przywilejów, a najlepsi złotnicy cieszyli się przychylnością monarchów i książąt, którzy z lubością otaczali się wyrobami z metali szlachetnych. Był to zawód niezwykle ceniony i intratny. W ciągu stuleci sztuka złotnicza ewoluowała – rozwijała się technologia, stosowane narzędzia, zmieniało się zapotrzebowanie na biżuterię i inne wyroby z metali szlachetnych. Wybuch pierwszej i drugiej wojny światowej przyczynił się zahamowania rozwoju złotnictwa. Odrodzenie nastąpiło dopiero w latach 50., a dalsza historia tej branży, zależnie od sytuacji gospodarczej, toczyła się sinusoidalnie.

Jak sztuka złotnicza jest postrzegana dzisiaj? Jaką ma przyszłość? Jakie są trendy w tej branży?

http://www.sosdlaprzedsiebiorcy.pl/index...ty-artysta
Odpowiedz
#2
Krotko ? Schodzi na psy ! Pozostali juz tylko nieliczni starzy fachowcy i hobbysci zapalency, mlodziez sie raczej do tego nie garnie.
Ingenuity is the third hand of a craftsman ...
Tom

Odpowiedz
#3
Ciekawy artykuł w 4 odsłonie.buzia mi sie uśmiechneła jak przeczytałem o tych "knotach" czyli sztywnym lutowaniu żmijek - nitkowatych łańcuszków ba zdarza sie. mi też hehe pamietam kiedys mialem do zlutowania taki łańcuszek krótki to prawie z niego branzoletke zrobilemZąbki teraz mam palnik little torch na acetylen i tlen i ziewając to lutuje ale wcześniej..eh

Pewnie że sie nie garnie.Powiem tak może gdyby inne czasy były, narzędzia tańsze może by to przyciagało, może ktos by odkrył w sobie ukryty talnet.Brak szkół, brak rzeczowej prasy, materiał drogi jak nigdy ale to dobrze w sumie... bo zostana w tym prawdziwi co to kochają Uśmiech
Odpowiedz
#4
(06-28-2011, 12:11 AM)no_sense napisał(a): Pewnie że sie nie garnie.Powiem tak może gdyby inne czasy były, narzędzia tańsze może by to przyciagało, może ktos by odkrył w sobie ukryty talnet.Brak szkół, brak rzeczowej prasy, materiał drogi jak nigdy ale to dobrze w sumie... bo zostana w tym prawdziwi co to kochają Uśmiech

No nie do końca jest tak!
Narzędzi są coraz tańsze, można ściągnąć z zagranicy, szkół kursów itd coraz więcej, prasy coraz więcej złotnik, jubiler, bursztynnik itd. czy jakoś tak, coraz więcej informacji w internecie. Kiedyś tyle nie było!
Wg mnie to wąska specjalizacja i produkt masowy zabija ten zawód. No cóż taka kolej rzeczy, to rynek o tym decyduje.

Odpowiedz
#5
Dodam, że prawdziwą sztukę zabija masowa moda. Kiedyś biżuteria to był klejnot często przekazywany z pokolenia na pokolenie. Dziś rynek został zalany tandetą z importu i masowej produkcji. Biżuteria jest dostępna w każdym sklepie nawet odzieżowym i stanowi tani element dekoracyjny. Jest moda na tzw. nawdziewajki koralikowe Język a kobietki same sobie składają kryształki lub inne półfabrykaty zakupione ze znanych serwisów aukcyjnych.
Odpowiedz
#6
Jest biżuteria i BIŻUTERIA.
Masówka była zawsze. I w starożytności były tanie ozdoby z cyny i miedzi i drogocenne klejnoty. Także dziś większość ludzi nosi masówkę, a naprawdę oryginalną biżuterię ciężko spotkać.
Tak jak ciężko znaleźć dobrego artystę - jubilera czy rzemieślnika - jubilera który po prostu ma talent. Choćby te spinki które zrobił ostatnio na zamówienie Kryzys. Biżuteria może być oryginalna, ale oczywiście jest droższa. I najlepsi sobie radzą. A jak jakaś pani robi wrapki czy Art Clay a brak jej talentu i chce zrobić na tym olbrzymie pieniądze..
Zresztą wielu "złotników" tak naprawdę nawet nie chce nic zrobić na zamówienie. Obrączki, drobne naprawy i nic więcej.
Odpowiedz
#7
Napisalem taki piekny, dlugi post i sie skasowalo, samo !
Trudno, podyskutujcie bezemnie.
A moze i dobrze bo chyba sarkazmem bylo czuc.
Ingenuity is the third hand of a craftsman ...
Tom

Odpowiedz
#8
(06-29-2011, 09:04 PM)Vivian napisał(a): Jest biżuteria i BIŻUTERIA.
Masówka była zawsze. I w starożytności były tanie ozdoby z cyny i miedzi i drogocenne klejnoty.
Nie. Na pewno nie w takim rozumieniu jak dzisiaj, bo dziś produkują maszyny. Dawniej wszystko, czy droższy czy tańszy wyrób był wytworem rąk rzemieślnika, lepszego czy gorszego.
Znajdziesz dziś ręcznie robiony łańcuszek w sklepie? Może jeszcze się uda ale już nie w każdym bo pewnie jest ich mniej niż 1% w sklepie albo wcale!.
(06-29-2011, 09:04 PM)Vivian napisał(a): Tak jak ciężko znaleźć dobrego artystę - jubilera czy rzemieślnika - jubilera który po prostu ma talent. Choćby te spinki które zrobił ostatnio na zamówienie Kryzys.
Jest ich jeszcze kilku dobrych artystów jubilerów, zapytaj się jednak dlaczego się przebranżawiają? Co jest na rzeczy? I przewrotnie zapytam Vivian ile takich ręcznie wykonanych cacuszek masz w swojej kolekcji? Wykrzyknik Ilu jubilerom dałaś zarobić Język



Nie obraź się KrZyS ale jak widzę twoje wyroby z dopiskiem tylko 7zł/gr Zły to szlag mnie trafia. Czy taki wyrób można cenić na wagę? Bo to jak zakup worka kartofli?
(06-29-2011, 09:04 PM)Vivian napisał(a): I najlepsi sobie radzą. A jak jakaś pani robi wrapki czy Art Clay a brak jej talentu i chce zrobić na tym olbrzymie pieniądze..
Nie radzą sobie bo połączenie dobry artysta rzemieślnik rzadko idzie w parze z dobry biznesmen.
Sam znam kilku lepszych i gorszych jubilerów którzy się przebranżowili, takie czasy.
(06-29-2011, 09:04 PM)Vivian napisał(a): Jest biżuteria i BIŻUTERIA.
Zresztą wielu "złotników" tak naprawdę nawet nie chce nic zrobić na zamówienie. Obrączki, drobne naprawy i nic więcej.
Nie nie chcą ale się nie opłaca! Taki przykład: Robiłem swego czasu dość specyficzny pierścionek zaręczynowy w kształcie „grila” – (tak to się chyba nazywa) mercedesa no to z przodu samochodu. Jak policzyłem czas poświęcony na konsultację z klientem i wytworzenie to okazało się że przy kosztach dziennych (pawilon, opłaty, zus, podatki) dopłaciłem do tego wyrobu z innych prac, tak nie ma pomyłkiWykrzyknik
Takie artystyczne wyroby kosztują dużo czasu, dają satysfakcję jednak za satysfakcję chleba nie kupisz.
Nie piszę tego żeby narzekać ale są po prostu prace za które klient nie zapłaci. Tak zaraz usłyszę glosy że to klient powinien decydować. I decyduje, ostatnio bardzo częste giełdy minerałów sprawiają że klienci po zakupie kamyczka najczęściej nie przystosowanego do oprawy wygrzebują stare srebro i przychodzą „coś” zrobić Nie wiedzą co ale powinno być tanio bo mają kamień i metal. W 95% przypadkach po usłyszeniu ceny okazuje się że doklejenie standardowego uchwytu to był właśnie szczyt ich marzeń i możliwości finansowych. A potem słyszymy ile to my chcemy? Za gotowy tyle się nie zapłaciWykrzyknik kto lubi tego słuchać?
A że gotowy wyprodukowany w Azji nikogo to nie obchodzi bo cen się liczy.
pozdrawiam cieplutkoUśmiech
Odpowiedz
#9
Sama prawda Imenoq, najprawdziwsza. Zgodzę się również z Tobą odnośnie wyrobów KRZYSIA....te 7zł/g to profanacja jakaś ale widocznie rynek to wymusza. Z czegoś trzeba żyć.
Odpowiedz
#10
A czemu zabrałem się za zabawę srebrem? Bo u mnie to przecież zawsze będzie hobby i Wam to mógłbym najwyżej warsztat zamieśćUśmiech
Miałem wiele kamieni a nikt tego mi nie chciał oprawić w srebro. I wcale nie chodziło o cenę. Po prostu "w srebrze nie robimy" usłyszałem kilka razy. W moim aktualnym mieście jubilerów jest kilku, żaden mi tego nawet nie wycenił. Stwierdziłem, że nauczę się sam. I krzywo, ale do przodu.
A ile czasu zajmuje profesjonaliście zakucie kamienia w kargę?
Niestety czasy ciężkie, a ja też właśnie zawód zmieniłem, bo trzeba się dopasować.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości