Widzę że nikt konkretnie nie rwie się by napisać jak to wygląda. A więc może ja coś napiszę.
Jak to się zaczęło zupełnie nie wiem –bo czy osoba w wieku 14-15 lat może wiedzieć co tak naprawdę chce robić w życiu?
Tak więc szkoła zawodowa o profilu wielo zawodowym bo tak to w moim mieście wyglądało a w niej szwaczki, blacharze, masarze, fryzjerzy i ja jeden złotnik oczywiście zawodów było w niej niemal tyle ilu uczniów. I tak trzy dni w szkole dwa na praktyce pod okiem Mistrza. Zdaje się że w drugiej klasie to już dwa nauki i trzy praktyki jakoś tak ,trzeci przebiegał podobnie. A w szkole normalnie matematyka polski, ekonomia ,bhp ,w-f itp. I żadnych zajęć czysto zawodowych. Jednak że w drugiej i trzeciej klasie każdy z nas wyjeżdżał na zajęcia zawodowe 2-3 tyg. do szkoły gdzie znajdowały się klasy i profile czysto zawodowe a więc jak dla mnie grawerzy, złotnicy kowale .I w moim przypadku był to wyjazd do Warszawy szkoła zdaje się na Żoliborzu Na kursach przedmioty zapewne już bardziej przydatne tzn. rysunek, maszyno-znawstwo, materiało-znawstwo , obliczenia złotnicze.
I tak po trzech latach nauki w szkole i praktyki w pracowni złotniczej nadszedł czas na egzamin czeladniczy
Trzy dni w obcym zakładzie gdzie na podstawie fotografii i w moim przypadku powierzonych materiałów do wykonania sztuka.-To była kamea do oprawienia w złocie na broszko wisior z piłowanym brzegiem jak gdzieś znajdę to dorzucę foto .następnie egzamin teoretyczny: losowanie pytań i z tego co pamiętam to było trochę pytań z bhp np.: co to jest hałas i czym się różni od wibracji, zastosowanie butli gaśniczych, obliczenia złotnicze próba średnia ,było cos z chemii złotniczej, rafinacja złota, co to jest arkanzas i misisipi i nie chodzi tu stan w USA ani też a rzekę .I jeszcze kilka innych .
Aby przystąpić do egzaminu mistrzowskiego to już kolejne kilka lat pracy a jednocześnie nauki w zakładzie złotniczym zdaje się konieczne są trzy w pełnym wymiarze godzin. U mnie trwało to ponad dziesięć. W końcu postanowiłem się zebrać i część rzeczy poprzypominać, pouczyć i złożyć dokumenty:
Dlaczego trwało to tak długo w moim przypadku z jednej strony taki egzamin to 1200zł, może nie dużo ale na ulicy nie leży
po drugie poza własna satysfakcja nie wiele to zmieniło w mojej pracy zawodowej.
A do rzeczy
onowie egzamin praktyczny trzy dni pod okiem jednej z osób z komisji egzaminacyjnej w zakładzie złotniczym i tym razem sygnet –nie powiem że trochę się nad nim namordowałem zważywszy iż nie robię takich rzeczy na co dzień a jak się trafią dwa do roku to jest fajnie. Sam sygnet z kamieniem naturalnym + cztery brylanty + dwa kolory złota ,trochę grawerowania , piłowania –nie wspominam go dobrze bo zupełnie nie leżał mi już na fotografii
Egzamin teoretyczny znów losowanie pytań : (bhp, ochrona środowiska ,ekonomia ,prawo pracy, psychologia ,coś o dokumentach w prowadzeniu działalności gospodarczej) –testy wszystkiego po trochu, raczej proste bardziej na intuicję i zdrowy rozsądek .Oraz pytania zawodowe typu: opisz proces rafinacji złota ,afinacja ,opisać metody odlewania, chemia jubilerska ,omówić np. grupę korundów,emalia,niello,sporo o brylantach, skróty na certyfikatach brylantów, nazwać kamienie wysypane na stole –spora garstka
,I obliczenia złotnicze : a w tym obliczanie masy brylantów, ile należy dodać domieszki do złota próby x,y,z a by otrzymać daną próbę o kolorze żółtym –to tak mniej więcej o samych egzaminach i szczeblach jakie trzeba przejść
Pozdrawiam