W dziale chemia pochwaliłem się swoim pierwszym pozłoconym rewolwerem, ale teraz napotkałem pewien problem. Postanowiłem pobawić się dziś w złocenie sztyftowe/brush. Jako nauka i zbieranie doświadczeń, bo docelowo chcę pozłocić kilka dużych karabinów, których nie zmieszczę w zlewkach.
Problem polega na tym, że przy sztyfcie/brushu powstają dziwne matowe plamki. Mają ciemniejszy kolor i większość przypomina jakieś "zacieki".
Przygotowania identyczne jak przy zanurzeniowym złoceniu, które wychodzi ok. Czyszczenie, odtłuszczanie w kwasie, płukanie itd. Jako sztyft służy mi patyczek węglowy z przewiązanym kawałkiem waty. Problem dotyczy tylko stali nierdzewnej, więc patyczek i wata raczej powinny być sprawne?
(05-19-2017, 12:18 AM)brzydkiburak napisał(a): Przygotowania identyczne jak przy zanurzeniowym złoceniu, które wychodzi ok. Czyszczenie, odtłuszczanie w kwasie,
Odtłuszczanie przeprowadza się w ługu sodowym NHOH, czyli silnej zasadzie a nie kwasie.
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi" - Antoni Słonimski
05-19-2017, 02:53 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-19-2017, 02:54 PM przez brzydkiburak.)
(05-19-2017, 01:54 AM)cactoos napisał(a):
(05-19-2017, 12:18 AM)brzydkiburak napisał(a): Przygotowania identyczne jak przy zanurzeniowym złoceniu, które wychodzi ok. Czyszczenie, odtłuszczanie w kwasie,
Odtłuszczanie przeprowadza się w ługu sodowym NHOH, czyli silnej zasadzie a nie kwasie.
Jestem takim patałachem, że po prostu zgodnie z instrukcją zaprzyjaźnionego chemika sypie to, mieszam tamto, wlewam i wstyd przyznać nie znam terminologii. Mam rozpiskę i i pojemniki oznaczone flamastrem ABC...
Przy zanurzeniu wychodzi perfekt, a pzy patyku są plamy. Proces przygotowania powierzchni identyczny. Może być coś jeszcze prócz odtłuszczania?
05-19-2017, 03:44 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-19-2017, 03:49 PM przez mnap89.)
Pisakiem ciezko jest uzyskac dobry i rownomierny efekt na duzych powierzchniach.
Tak jak pisali poprzednicy, najprawdopodobniej jest problem z przygotowaniem powierzchni. Przy kąpieli zanurzeniowej nie dotykasz przedmiotu wiec wychodzi dobrze; przy zloceniu pisakiem gdzies dotkniesz nawet rekawicza czy cos i juz moga wychodzic problemy.
Nie mniej jednak wyszlo calkiem ladnie!
Pamietaj tylko, ze takie zlocenie dosc szybko sie wytrze.
Mozna jeszcze złocic ogniowo wtedy jest znacznie grubsza warstwa.
05-19-2017, 04:32 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-19-2017, 04:33 PM przez brzydkiburak.)
(05-19-2017, 03:44 PM)mnap89 napisał(a): Pisakiem ciezko jest uzyskac dobry i rownomierny efekt na duzych powierzchniach.
Tak jak pisali poprzednicy, najprawdopodobniej jest problem z przygotowaniem powierzchni. Przy kąpieli zanurzeniowej nie dotykasz przedmiotu wiec wychodzi dobrze; przy zloceniu pisakiem gdzies dotkniesz nawet rekawicza czy cos i juz moga wychodzic problemy.
Nie mniej jednak wyszlo calkiem ladnie!
Pamietaj tylko, ze takie zlocenie dosc szybko sie wytrze.
Mozna jeszcze złocic ogniowo wtedy jest znacznie grubsza warstwa.
W takim razie przygotuje jakieś stabilne trzymadełko na te części by nie dotykać ich rękawiczkami. Może coś jest na rzeczy z tym dotykaniem. Dzięki.
Wytrzymałość takich złoceń jest ok. To nie jest broń do noszenia, a pyknie się z niej tylko od święta.
Zrobiłem wszystko jak na sali operacyjnej - zero tłuszczu, czyszczenie trzy razy, dwa razy kąpiel, dwa razy płukanie i na deser nowy patyczek węglowy z czystą watą. Nawet wszystko pęsetą zakładałem by rękawiczkami nie dotykać. Nadal to samo zasrane zacieki/plamki.
Tymczasem zanurzeniowo bez odtłuszczania po samym przetarciu papierem toaletowym... wychodzi perfekt jak na fotce.Chyba się poddam z tym sztyftem i po prostu kupię z 10 kilo zanurzeniówki by topić w niej całe kałachy. Przynajmniej będzie bez nerwów
(05-19-2017, 11:28 PM)brzydkiburak napisał(a): Zrobiłem wszystko jak na sali operacyjnej - zero tłuszczu, czyszczenie trzy razy, dwa razy kąpiel, dwa razy płukanie i na deser nowy patyczek węglowy z czystą watą. Nawet wszystko pęsetą zakładałem by rękawiczkami nie dotykać. Nadal to samo zasrane zacieki/plamki.
Tymczasem zanurzeniowo bez odtłuszczania po samym przetarciu papierem toaletowym... wychodzi perfekt jak na fotce.Chyba się poddam z tym sztyftem i po prostu kupię z 10 kilo zanurzeniówki by topić w niej całe kałachy. Przynajmniej będzie bez nerwów
I do tego jeszcze jakis mega zasilacz. Przy takiej powierzchni bedziesz potrzebował dobrego sprzetu.