Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Badziewiakowie
#11
     
Odpowiedz
#12
(10-03-2015, 07:23 PM)srebrofigaro napisał(a):  Pragnę poruszyć dość obszerny aczkolwiek irytujący temat rosnącej sprzedaży badziewia dla polaków badziewiaków. Co bym nie myślał i jakkolwiek z tym walczył badziewie się sprzedaje począwszy od ''celebrytek'' poprzez crystal mada fakin ballsy aż po ...teraz wymyślili jakieś misie na łańcuszkach, więc jest szał i ja też musze je mieć bo jak nie to przecież nie po handluje! Nie wspomnę już o kolczykach Rihany :-) które jak mam to zawsze sprzedam. Czy to już tak będzie zawsze moi mili ? Wychodzi na to że nie ma co z tym walczyć tylko zaprenumerować Vouge'a , Claudie i Życie na gorąco i obserwować co jest w danej chwili na topie.

Tu masz " fachowca i eksperta " od tworzenia mas odbiorców  gowno-produktów 


W tej wypowiedzi udało mu sie pokazać jak sie produkuje masowego odbiorcę i kim on jest . Kiedyś człowiek wbijał sie w garnitur , smoking i szedł do instytucji kulturalnej podnieść swój poziom , dziś kupuje sie kolorowa gazetkę i ogłada szoł w tiwi . 
nie wiem, nie znam sie ...ale sie chetnie wypowiem .
Odpowiedz
#13
(10-03-2015, 11:11 PM)Gziutek napisał(a): Po prostu nie lubię porównań typu prostota to tandeta.

Nikt tutaj nie twierdzi, że prostota to tandeta. Mowa tu o tandecie jako o wyrobie marnej jakości.
Ostatnio kolega przyniósł mi obrączkę do naprawienia, którą kupił u drugiego naszego kolegi w sklepie. Wykonanie tej obrączki to prosty przykład tandety o której tu mowa. Zwykły badziewnie wykonany odlew nawet nie wykończony należycie.
           
Grubość szyny w najcieńszym miejscu miała około 0,3 mm. To musiało się złamać skoro obrączka była tzw. regulowana.
Zaznaczam, że nie jestem z zawodu złotnikiem, jestem samoukiem i zrobiłem nową szynę na rozmiar, na nią przylutowałem elementy wycięte ze starej tandety i wygląda to teraz tak jak poniższych fotografiach.
       
"Grawer Met" Paweł Tucki[url=http://www.facebook.com/MetaluBlask][/url]
Odpowiedz
#14
Pete - swietna robota! Naprawde starannie, rowno, schludnie. Wiadomo cudów nie ma(kwestia gustu) ale tak to powinno wygladac od początku!

Nie tytuł, szkoła czy lata pracy decyduja o wartosci czlowieka i jego pracy; lecz to co sobą, swoimi umiejetnosciami i praca reprezentuje.
Odpowiedz
#15
Misie na lancuszkach to tzw Tous-y od nazwy firmy, która je wymyslila. Promuje je Malgorzata Socha w PL.

[Obrazek: 8a1452005def1e88med.jpg]
Odpowiedz
#16
ale super misiek :-) Biggrin
.
Pozdrawiam Leszek :-)
Odpowiedz
#17
(10-03-2015, 10:43 PM)Gziutek napisał(a): Koledzy i koleżanki.
Jest podaż i popyt.
To Waszym zadaniem jest zaspokoić oczekiwania klienta.
Czy nigdy nie robiliście zlecenia wbrew sobie i własnego gustu ?
Jeśli uważasz się za artystę to odmów i rób dla tzw. niszy.
Ja uważam to za GENIALNY pomysł marketingowy.
Popatrzcie na projekty BVLGARI.
Kilka lat temu szałem była "prostota" firmy BREIL.

Pozdrawiam.

Śmieć znaczy śmieć, nie napisałem, że prosta forma to śmieć. Śmieć to coś co zaśmieca, do niczego się nie nadaje, szybko się psuje. Masa biżuterii w firmowych sklepach to właśnie takie śmieci. Jak leży to O.K ale jak to założysz i ponosisz to się pognie, urwie, wypadnie, pofarbuje. To są śmieci. Biżuteria musi spełniać pewne kryteria nie tylko pięknego widoku w kolorowej gazecie.
Odpowiedz
#18
(10-04-2015, 10:22 AM)mnap89 napisał(a): Pete - swietna robota! Naprawde starannie, rowno, schludnie. Wiadomo cudów nie ma(kwestia gustu) ale tak to powinno wygladac od początku!

Zapewniam Was. że na początku tak wyglądało. Tzw. pierścień Atlantów zrobiłem jakieś ćwierć wieku temu, na podstawie
artykułu w "Wiedza i Życie", który opisywał pierścień znaleziony podczas wykopalisk w Egipcie a wstępnie datowany na 
tysiące lat pne, dlatego padło przypuszczenie, że mógłby należeć do mitycznych Atlantów. W sumie z zachęty kolegi,
 zrobiłem kopię ze srebra. Powieloną kolega sprzedawał na wiadra i a i ja sprzedałem niemało. Sami na początku wymyślaliśmy
 i pisaliśmy pierwsze kity o jego mocy, że wicie rozumicie, usuwa ciąże i krawaty wiąże. Kolega sprzedawał je z powodzeniem
ale  pierścień zaczął żyć własnym życiem. Od kiedy pojawił się na targach ezoterycznych "Od wahadełka do bujadełka", zaczął
 być kopiowany na potęgę i chyba nikt nie pofatygował się zrobić własny od początku a tylko tłukli kopię z kopii. Potem, kiedy cena srebrą poszybowała ponad 4zł/g, zaczęło się odchudzanie wagi pierścienia i powstały takie wyskrobki jak ten na zdjęciu. 
Jednak na początku wszystko było równo, elegancko i masywnie. Żeby to sprawdzić, wyciągnąłem z czeluści piekielnych formy
 z przed 25 lat. Z piekielnych, bo mimo że te wszystkie kity o jego mocy to żart, dzisiaj katolickie portale ostrzegają przed
 "wielkim" niebezpieczeństwem dla duszy jakim jest jego noszenie. Ludziska są jednak troszku stuknięte w baniak. Biggrin
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#19
(10-05-2015, 10:08 AM)cactoos napisał(a): Zapewniam Was. że na początku tak wyglądało. Tzw. pierścień Atlantów zrobiłem jakieś ćwierć wieku temu, na podstawie
artykułu w "Wiedza i Życie", który opisywał pierścień znaleziony podczas wykopalisk w Egipcie a wstępnie datowany na 
tysiące lat pne, dlatego padło przypuszczenie, że mógłby należeć do mitycznych Atlantów. W sumie z zachęty kolegi,
 zrobiłem kopię ze srebra. Powieloną kolega sprzedawał na wiadra i a i ja sprzedałem niemało. Sami na początku wymyślaliśmy
 i pisaliśmy pierwsze kity o jego mocy, że wicie rozumicie, usuwa ciąże i krawaty wiąże. Kolega sprzedawał je z powodzeniem
ale  pierścień zaczął żyć własnym życiem. Od kiedy pojawił się na targach ezoterycznych "Od wahadełka do bujadełka", zaczął
 być kopiowany na potęgę i chyba nikt nie pofatygował się zrobić własny od początku a tylko tłukli kopię z kopii. Potem, kiedy cena srebrą poszybowała ponad 4zł/g, zaczęło się odchudzanie wagi pierścienia i powstały takie wyskrobki jak ten na zdjęciu. 
Jednak na początku wszystko było równo, elegancko i masywnie. Żeby to sprawdzić, wyciągnąłem z czeluści piekielnych formy
 z przed 25 lat. Z piekielnych, bo mimo że te wszystkie kity o jego mocy to żart, dzisiaj katolickie portale ostrzegają przed
 "wielkim" niebezpieczeństwem dla duszy jakim jest jego noszenie. Ludziska są jednak troszku stuknięte w baniak. Biggrin


Ja też pamiętam te pierwsze "pierścienie" Biggrin
Zdarzało mi się je obrabiać. Później przychodziły kopie kopii, które potrafiły się rozwalać przy obróbce Rozmarzony
Odpowiedz
#20
Ale przecież nie ważne co i gdzie było na początku. Jak robiłeś dobre i takie sprzedawałeś to O.K a jak ktoś ludziskom sprzedaje tak wycienione, że od założenia na palec się gną to nie jest O.K. Nieważne, że ludzie to kupują. Klient jednak powinien otrzymać dobry produkt i kropka.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości