Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moje początki
#11
wosk ma tę cechę ...jak zresztą wszystkie masy repuserskie, że jego twardość zależy od temperatury ...wystarczy jedynie umieć ją kontrolować - wówczas nie trzeba babrać się smołą Ząbki
Odpowiedz
#12
Po długiej przerwie...
Sprawdziłem jak pracuję się w wosku i stwierdziłem, że nie umiem kontrolować jej miękkości/twardości wystarczająco.
Moja poprzednia smoła wg przepisu:
-6 części smoły asfaltowej
-8cz gipsu modelarskiego, albo sproszkowanej cegły
-1 cz oleju lnianego lub łoju.
Wydała mi się w końcu za twarda (pewnie dlatego, że w trakcie kucia nie podgrzewałem jej) i jej zapach był raczej mało przyjemny.

Postanowiłem zrobić inną miksturę. Wg przepisu Angusa:
-4 cz, lepiku
- 3 cz. sproszkowanej kredy (może być gips)
- 2 cz, kalafonii
- 2 cz. wosku pszczelego.
Doznania zapachowe o niebo lepsze. Co do warunków pracy: łatwiej blaszkę wyczyścić (palnik i ręcznik papierowy), kontrola twardości łatwiejsza niż z samym woskiem (do grzania wykorzystuję palnik). Płynność smoły po podgrzaniu dużo wyższa niż poprzedniej smoły i trzeba uważać z grzaniem. Grzać niższą temperaturą, ale dłużej. Wg mnie w tej miksturze i tak główną "pracę" wykonuje wosk. Gdyby ta smoła umieszczona była w czaszy kultura pracy byłaby większa niż na desce, jak to jest w moim przypadku z powodu gabarytu aktualnego projektu. Smoła poprostu czasem potrafi "uciekać" nie tam gdzie trzeba a i rozgrzać taką ilość powoli i równomiernie bardzo nadwyręża moją cierpliwość.

A teraz o miedzi.
Blacha 0,6 mm. wielkość arkusza to odpowiednik formatu A4. Głębokość maksymalna to około 1,5cm
https://plus.google.com/u/0/photos/11146...2283357937 a tak to wyglda
Odpowiedz
#13
Bardzo dobra "czysta" robota MarekOlo.
Jeszcze lepiej sprawdza się ta receptura:
1 kg gipsu miałkiego
750 g kalafonii
50 ml dowolnego oleju roślinnego
dwa sześciany wosku pszczelego 1.5 x 1.5 cm
Używając smoły możesz wypalać resztki na blaszce, kontynuować ogrzewanie a potem gwałtownie schłodzić. W ten sposób masz wypalanie i ponowne wyżarzanie w za jednym zamachem. Potem szczotka mosiężna i mleczko do czyszczenia - Cif czy Ludwik i blaszka gotowa do kolejnego etapu pracy.
Cool
Odpowiedz
#14
Sprawdzę i tę recepturę o ile mi kalafonii zostało bo do tej ostatniej chyba zużyłem cały zapas. Trzeba będzie zakupić. A jaka jest jej temperatura pracy, tak mniej-więcej? i czy w miarę długo ją utrzymuje? Aktualną muszę dosyć często podgrzewać, ale to może wynikać z tego ze tej smoły mam na "blacie" kilka kilogramów. Już zastanawiałem się czy piekarnika elektrycznego nie przerobić aby przed pracą wygrzał całe "kowadło" do tych 40 stopni C... Wygrzanie go teraz palnikiem aby wcisnąć w to koguta na te 1,5 centymetra trwa strasznie długo.
Odpowiedz
#15
Czy jest gotowa do pracy tzn czy ma już właściwą temperaturę poznasz, gdy podgrzewana zacznie być płynna. Odgarnij zimnym młotkiem z powierzchni cienką warstwę i ogrzej odsłoniętą warstwę. Potem ją zakryj tą zgarniętą porcją. Tylko delikatnie, żeby nie narobić bąbli powietrza. W ten sposób ogrzejesz smołę głębiej. Lepiej podgrzewać częściej i pracować w dobrej smole niż męczyć się z kleistą i śmierdzącą mazią z asfaltem. Ta receptura jest średnio twarda więc daje możliwość łatwego tłoczenia ostrych krawędzi.
Cekol gładź gipsowa sprawdza się znakomicie jako składnik. Olej może być byle jaki tani z Biedronki.
Tej jak i każdej innej lepiej nie przegrzewać bo zaczną ulatniać się składniki oleiste i smoła będzie systematycznie twardnieć. Jeśli podgrzewasz palnikiem to rób to bardzo ostrożnie i delikatnie, płomieniem wyregulowanym na minimum. Z tego względu opalarka - nagrzewnica jest bezpieczniejsza.
Ze smołą da się żyć. Wprawa w czyszczeniu jej pozostałości z blachy pozwala pracować dość szybko i sprawnie. Miałem kiedyś chwilę irytacji, kiedy chciałem wrócić do repusowania na sucho, ale pogadałem z Tomem i mnie to otrzeźwiło.
Cool
Odpowiedz
#16
Okiem kompletnego laika w dziedzinie takich wypukłych blaszek, i biorąc pod uwagę że dopiero zaczynasz, muszę powiedzieć, że Division bell jak dla mnie jest naprawdę super...Graty!
Odpowiedz
#17
Zauważyłem, że smoła (asfalt) jakby dłużej utrzymuje właściwą temperaturę, co jest wygodne, ale za to właśnie zapach i konieczność wypalania (przy typ sporo dymu) dosyć mocno ograniczają jej użycie. Sprawdzę te miksturę o której ostatnio pisałeś, Angus. Ale to chwila zanim przyjdzie kalafonia. Póki co muszę zrobić odbicie lustrzane koguta, a to lepiej zrobię jeszcze na tej samej smole, żeby się nie przestawiać na inną pracę. Na nowej wyklepie coś kolejnego. Ta wg Twojego przepusu należy chyba do bardziej miękkich, bo bardzo ostrych krawędzi nie osiągnąłem na kogucie. Do klepania na poduszce na pewno nie przekonałbym się. Może wstępne, głębokie "młotkowanie", ale na szczegóły nie porywałbym się (próbowałem).



Dzięki HelmetPuść oczko
Odpowiedz
#18
Wytestowałem dziś tę smołę bez asfaltu (kalafonia, gips wosk i olej). W porównaniu do tej ostatniej twarda ze ohoho. Temperatura do pracy wysoka, młotkiem namachałem się zdrowo, ale fakt że "rysunek" wychodzi dużo ostrzejszy, więc na wykańczanie się nada. Blaszkę mocno "powyginaną" wkleja się dosyć ciężko z racji małej różnicy temperatury topnienia i wrzenia. Palnikiem faktycznie nie jest łatwo podgrzewać, ale da się. a opalarką też łatwo zagotować.
Odpowiedz
#19
Dobry temat dla mnie, podoba mi się bo kolega zajmuje się amatorską jubilerką, ale nie wiem od czego zacząć moje praktyki. ;/
Odpowiedz
#20
Kogut skończony. Dwie Fotki z przymiarki do dachu.
https://plus.google.com/u/0/photos/11146...4060976282
https://plus.google.com/u/0/photos/11146...4060976282
W przyszłym tygodniu będę go montował na stałe to cyknę więcej fotek z bliska.
Robota była bardzo ciężka. Więcej opisu wykonania dam przy kolejnych zdjęciach, bo dziś już siły nie mam.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości