Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moje początki
#31
robiona na przepisie Angusowym :]
Odpowiedz
#32
super !!! niestety Angus już tu u Nas nie pisze tak jak Krzywy ..... oni są już po ciemnej stronie mocy... tam gdzie są diabły :-(

ps. Prześlij proszę na PW adres wyślę Ci ostatnią tarczę którą giloszowałem - chociaż tyle mogę się zrewanżować za Twoją bezinteresowną pomoc.
.
Pozdrawiam Leszek :-)
Odpowiedz
#33
Przepis wziąłem z bloga Angusa i ona tam nazwana jest Matsuyani, z tym ze nie dodałem do niej węgla drzewnego, wiec nie jest czarna. Plus ze nie śmierdziUśmiech Rzeczywiście jak się ją nagrzeje do temp "lekko parzy przy dłuższym kontakcie" to jej twardość jest w sam razUśmiech
Nie wpadłem na to żeby ją podgrzewać żarówką. Zastanawiałem się nad małym piekarnikiem do podgrzewania do odpowiedniej temp. myślałem też o tym żeby w michę wcisnąć drutu grzejnego, który trzymałby odpowiednią temperaturę, obawiałem się tylko uciążliwości kabli wystających z miskiPuść oczko Teraz zaczynam się ponownie zastanawiać... duży kłopot ze zrobieniem to nie jest... ale to kiedyś. Najpierw piekarnik do 1200 st. C

"Smoła Simona" to która receptura? bo na Angusowym blogu to 3 receptury są "nieśmierdzące" Uśmiech na jednej ja klepałem...
Odpowiedz
#34
zrobiona z przepisu nr. 6 tylko zamiast węgla drzewnego dla koloru dałem czerwony pigment do betonu
Odpowiedz
#35
Czyli to samo, tylko ja zamiast węgla... nie dodałem nic, wiec smoła jest szaraUśmiech
Odpowiedz
#36
a do podgrzewania używam opalarki, ale muszę przetestować motyw z żarówką kiedyś
Odpowiedz
#37
żebym dobrze był zrozumiany. Nie używam żadnego zimnego oświetlenia tylko
starych dobrych poczciwych żarówek. Nagrzewają powietrze w pobliżu miejsca
pracy do odpowiedniej temperatury. Smoła nie odpryskuje. W lecie kiedy cieplej
w pracowni problem sam się rozwiązuje ZąbkiZąbkiZąbki Do smoły Angusa też nie dawałem
żadnych barwników i jest szara ale za to o wiele ładniej pachnie od tej na lepiku.
Muszę jeszcze spróbować na laku do pieczątek. Może ktoś próbował ???
Świat jest pełen nieograniczonej wiedzy. Naszym zadaniem jest jej zdobywanie i dzielenie się z innymi  http://www.krissart.pl/
Odpowiedz
#38
W zeszłym tygodniu robiłem tę smołę. Po zakończeniu uznałem że jest za twarda, po czym do 2/3 objętości dodałem 3 razy więcej wosku i oleju, po wystygnięciu uznałem że jest tylko troszkę bardziej miękka, po czym do 1/3 dodałem 3 razy (albo i lepiej) wosku i oleju i jest miękka - to znaczy w pracowni po nocy mam 16 st. i tą miękką mogę wgnieść paznokciem, tej średniej już nie wgniotę, a o twardej - nie mam mowy. Ta miękka ma też wady - jest słabsza i słabiej trzyma blaszkę, to znaczy klei się do blachy, ale razem z blachą się podnosi, i nie daje też wyrażnego konturu. Podsumowując- ilością wosku i oleju zmiękczyłem smołę. Dodawałem barwniki farbiarskie w proszku, bo akurat mam taki zapasik. Dzięki Angusowi wziąłem się za to Uśmiech
Odpowiedz
#39
Któraś z lepikiem smoła miała tak, że była fajna miękka, ale za to potrafiła puścić blaszkę i była sprężysta. Nie pamietam z jakiego to było przepisu... z testów mikstur zostało mi jeszcze ze 20 kg lepiku do którego wolałbym nie wracać.
Odpowiedz
#40
Czołem Panowie. Tak całkiem na ciemną stronę to jeszcze nie przeszedłem.  Puść oczko
Czy jest coś, w czym mogę pomóc? Wynikł temat smoły. Modyfikacja oryginalnego przepisu nie jest zbyt pomocna. Przy optymalne temperaturze około 45 st. C nadaje sie znakomicie do repusowania. Tylko lekko ocieplona jest znakomita do "puncowania" tylko od lica, bez odkształceń  na odwrociu albo inaczej do "dłutowania". Całkiem zimna nadaje się do grawerowania.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości