Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moje zmagania z blachą...
Jeżeli nie ma jeszcze w Polsce muzeum optymizmu, to mamy już pierwsze eksponaty Uśmiech
Odpowiedz
(09-22-2016, 04:17 PM)szamek napisał(a): Jeżeli nie ma jeszcze w Polsce muzeum optymizmu, to mamy już pierwsze eksponaty Uśmiech

Nie wiem jak Pan...ale ja swojej bransolety za nic na świecie i nawet do muzeum optymizmu nie oddam !! Uśmiech Cieszę się, że jest Pan takim fajnym, pozytywnym facetem, bo optymizm na tym forum trudniej znaleźć niż złoty pociąg pod Wałbrzychem.Uśmiech
Jaki kraj- takie muzea! Tu niemiecki przykład. Mnie bawi do łez!!


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
Wrzucę kamyczek do ogródka, mimo że ryzykuję co najmniej niechęć myszy a może i nawet zamach na mój ser.
Otóż niby de gustibus est.. ale jednak młyn miele, więc dołożę. Otóż moim skromnym zdaniem i o ile zdążyłem się
zorientować w guście nie koleżanki (!), skłania się Ona ku biżuterii infantylnej. Takie "ptaśki" A.Dudzińskiego ( jak kto
 nie zna, nie sobie wygoogla). To teraz dosyć modne chociaż nieszczere, bo jubilerzy kaleczący swoje wyroby w celu
nadania im pozoru nieporadności i sznytu "rękodzieła" tak naprawdę sprzedają pozór - vide bransoletka. Oczywiście
 można też do prasowanego bursztynu dokleić korę, ale czy to będzie natura? Oczywiście biżuteria miała takie formy,
nie dzisiaj jednak ale w epoce brązu, czyli np. kulturze łużyckiej. Jednakże niezamierzenie i z powodu ograniczeń 
warsztatowych. Później biżuteria ewoluowała ku doskonałości formy, osiągając perfekcję m.in. klejnotów Romanowów
 tworzonych przez mistrza Faberge i skarbów Korony Brytyjskiej. Dzisiaj wielu jubilerów stara się udawać zamierzchłe 
techniki i przy pomocy spawarek PUK i odlewarek Yasui a efekt jest podobnie żenujący co udawanie dziecięcego seplenienia 
przez dorosłego. A gu gu gu, pats jaki pieścionecek. I nie mam na myśli kol. który po prostu odlanego pierścionka nie
oczyścił z masy formierskiej, traktując to jako żart a zdobył zapewne nieoczekiwanie dla siebie nagrodę w konkursie.
 Są tu wszak na forum koledzy, którzy najpierw wyrób odleją i wypolerują by go potem potraktować grubym papierem
 ściernym lub młotkiem. I jest hand made. Biggrin (<reklama pasty do zębów)


PS

I nie że się czepiam! Absolutnie! W Japonii taki infantylizm jest bardzo trendy. Każdemu zatem według potrzeb.
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
Cactoos, pomijając fakt, że mocno zbaczamy z tematu dyskusji. Pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić.
Artyści, a jubiler to najpierw artysta, przez wieki eksperymentowali z formą lub wracali do form starszych. Masz bardzo barokowe podejście do sztuki, nie mnie oceniać czy to dobrze czy źle, ale przypominam, że w malarstwie też mieliśmy kubizm, dadaizm, a później powrót i dążenie dalej aż do fotorealizmu. W architekturze masz neobarok i neoresensans, gdzie architekt wracał do tego, co jego zdaniem (często w mocno nietrafiony sposób) było barokiem i renesansem. Sam robiłem zdjęcia i na dagerotypie i mokrym kolodionie, na płytach zamówionych we współczesnej galwanizerni i chemii wyprodukowanej w wielkich fabrykach. Osobiście może Ci się to nie podobać, natomiast, jeśli ma to swoje grono odbiorców, to cieżko powiedzieć że efekt jest "żenujący", tak, jest zrobiony wspólczesnymi metodami bo tak jest łatwiej, (które swoją drogą, w kwestii odlewarek nie są tak dalekie od wosku traconego). A nawet jeśli, któryś z nas, kiedyś zrobi "obrączkę" z kupy, zatopi w akrylu żeby nie śmierdziało i nastepnie spotka się z pozytywnym odbiorem, to nie ma co oceniać Puść oczko

ps. https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3wno_artysty
Odpowiedz
Mysz - dzięki za komplementy Uśmiech

Cactoos - sprostowania : - pierścionek jest biały nie z powodu masy formierskiej tylko był długo trzymany w bejcy, wiadomo że podczas noszenia się trochę przytrze i wybłyszczy na wypukłościach- jak to wygląda może ocenić Kolorowy
- pierścionek nie zdobył żadnej nagrody
Natomiast potwierdzam jest w nim żartobliwy element z wykorzystaniem kanału wlewowego i cieszy mnie ,że to dostrzegłeś Uśmiech Uśmiech
Odpowiedz
Dzień dobry Uśmiech Cieszę się,że część Panów myśli i czuje podobnie do mnie. Uśmiech Krytykanctwo jest wyjątkowo prostą, żeby nie powiedzieć prymitywną metodą na podkarmienie własnego ego. Uśmiech Niezmiernie trudno rozmawia się z osobami mylącymi poczucie humoru z szyderstwem i drwiną, a subtelny i leciutki jak piórko dowcip biżuteryjny całego kompletu ptaszków inspirowanych Dudzińskim nazywają "infantylnym". Prześliczny komplet jest zrobiony rękoma Panów kolegi - Krissa, którego uważam za Mistrza biżuterii hand made. W każdej z prac Krissa jest ukryta jakaś myśl, przesłanie lub dowcip właśnie. Uśmiech Ja wiem,że odnalezienie w biżuterii podtekstów i znaczeń muskających podświadomość wymaga wyobraźni i jest niektórym zwyczajnie niedostępne. Na szczęście wśród użytkowników forum odnajduję (z wielką ulgą) również wrażliwych artystów z wyobraźnią !!! Nie wszystkich Państwa rozpoznaję ... ukrywacie się pod pseudonimami, ale część rozpoznałam !!Uśmiech Jestem zdeklarowaną wielbicielką biżuterii Pana Helmeta, robactwa Szrapnela ... Pierścionek Pana Szamka na pewno i na długo zapadnie mi w pamięć, choć nie starczyłoby mi odwagi,żeby tak odważną pracę do biura założyć!! Uśmiech Z przyjemnością zobaczyłabym jakąkolwiek pracę Pana Cactoosa po to choćby,żebym się mogła zachwycić , dowiedzieć o co chodzi w prawdziwej sztuce biżuteryjnej i czym kaczka wodę pije!!! W oczekiwaniu na fotkę choć jednej pracy Pana Cactoosa dołączam kolejne pokolenie Ptaszków - Krzysztofków... najmłodsze , jeszcze nie opierzone, za to na pewno zrobione rękoma Krissa i prześliczne!!!!
Pięknego dnia !!! UśmiechUśmiechUśmiech
Odpowiedz
O kurcze nie dołączyłam !!! Przepraszam !!! Już się poprawiam !!! UśmiechUśmiechUśmiech


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
Fajne, lubię minimalizm. Pomimo, że nie mają skrzydełek są odlotowe Uśmiech
Odpowiedz
Mnie się też ptaszki podobają baaarrrrdzzzoooo !!!!!!!!!!!!!!!!!!! UśmiechUśmiechUśmiechUśmiech Zapomniałam całkiem i przepraszam !!! Olax !!! Uwielbiam i Chatkę i Zamek na skale i Pocztówkę nadmorską !!! UśmiechUśmiechUśmiechUśmiechUśmiech I jeszcze kolczyki do Chatki... UśmiechUśmiechUśmiech Pewnie gdybym prace zobaczyła... rozpoznałabym więcej miłych sercu Twórców !!! UśmiechUśmiechUśmiechUśmiech
Odpowiedz
Wszystkich których uczucia dotknąłem - przepraszam. Z całym szacunkiem dla kol. Krissa, ptaszki są infantylne w sensie, że dziecinno - naiwne.
Ale przecież nie brzydkie, czy noszące jakieś inne pejoratywne brzemię. Są naiwne ale zabawne i powie ktoś, że nawet słodkie. Taki gust tutaj
objawia nam Pani Mysza i doprawdy nie rozumiem dlaczego się obraża gdy o tym napisałem. Biżuteria bywa patriotyczna a w czasach rozbiorów
królował styl biżuterii żałobnej z wyłącznie czarnymi kamieniami i narodowymi elementami. Jest biżuteria sylwestrowo-balowa w stylu glamour i
jest też w stylu gotyckim. Inną noszą motocykliści z Hell Angels a inną różowobute  blachary. Pan z pruszkowskiej grupy towarzyskiej inną zakłada
do beemki niż brodaty  hipster w klapkach do swojego caffe racera. Ani mnie to ziębi, ani grzeje, co kto sobie na szyję, uszy czy palce zakłada.
Wydaje mi się jednak, bo po prostu takie odnoszę wrażenie, że Pani Mysza dopuszcza jedynie noszenie biżuterii "naiwnej", wszelkie inne onej
biżuterii trendy uznając za bezguście. Coś w podobie do misji wegan nawracających świat cały na jedzenie marchewki. Podobną opinię wyraził kol.
Kriss, deprecjonując wszystko co powstaje przy pomocy bardziej wyrafinowanych narzędzi niż młotek i sztychel. To był zaczątek tej ciekawej
skądinąd dyskusji, albowiem pozwoliłem sobie się z taka tezą nie zgodzić. Pozwólcież więc Pani Myszo kobietom o innym poczuciu estetyki, nosić 
ociekające cyrkoniami Swarowskiego naszyjniki w stylu glamour a nawet choinkowe wyroby z dawnej fabryki w Jablońcu, albowiem stanowią one
o wiele liczniejszą rzeszę klientek od miłośniczek ptaszków Dudi. Nie myśli Pani chyba, że ja tę swoją pozbawioną gustu biżuterię robię do szuflady
wyłącznie, prawda? Robię, bo jest na nią zapotrzebowanie. Ot i cała tajemnica. Niemniej ja Pani niczego pokazywać nie zamierzam, albowiem 
zdanie na temat mego wątpliwego kunsztu raczyła Pani wyrazić już w drugim chyba poście. Wiadomo, że kto nie podziela fascynacji Pani Myszy, 
ten nie ma prawa nazywać siebie twórcą, nieprawdaż? Biggrin
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości